piątek, 28 lutego 2020

Z WALDENBURGA DO BREMY. STEFAN HAUSNER (1907-1993)

Na fotografii wykonanej w pierwszych latach Wielkiej Wojny, przed 1916 rokiem, siedzi Józefa Hausner z Redyków otoczona liczną gromadą dzieci. To wnuczęta Jana, po zmarłym dwa lata wcześniej Karolu. Zawsze się zastanawiałem dlaczego w grobie Karolów Hausnerów na podgórskim cmentarzu nie pochowano Stefana urodzonego w 1907 roku.

W 2007 roku poprzez Annę Ordyczyńską nawiązałem kontakt z Hausnerem z okolic dalekiej Bremy w Niemczech. Trzy lata później przesłałem mu fotografię Jana Hausnera. Od niego z kolei otrzymałem rodzinny portret z babcią, ojcem i stryjami. Mieszkał w niewielkiej miejscowości Syke. To był Stefan, syn Stefana i wnuk Józefy. W mailowej korespondencji opisał krótko swoje losy. Wychował się w Niemczech i posługiwał wyłącznie językiem niemieckim. Z krakowskiej części życia swojego ojca pamiętał niewiele. 

 Stefan Hausner przy grobie K.Hausnerów na Cmentarzu Podgórskim w Krakowie

Wiedział, że ojciec i matka byli w Polsce odwiedzając mieszkającego przy ul. Zakopiańskiej Aleksandra Hausnera, syna Karola (brata ojca). W notatniku Stefana Hausnera sen. znajdował się też krakowski adres Teofili Guzik. Teofila była jego rówieśniczką, żoną brata Karola, po którego śmierci w roku 1946 wyszła ponownie za mąż.

We wspomnianym notatniku jest wbity okrągły stempel: Związek Polaków w Niemczech "Zgoda", Gromada Bremen. Stefan senior był działaczem "Zgody" czując swoje polskie korzenie.



W roku zakończenia II wojny światowej Stefan Hausner miał 38 lat. W Krakowie zdobył zawód złotnika, ale powojenny zamęt i nadzieja na nowe życie na ziemiach zachodnich popchnęły go do włóczęgi. Był sam. W marcu 1946 roku zmarła matka. Dojechał do ówczesnego Waldenburga, a dzisiejszego Wałbrzycha.

Mieszkało tam jeszcze wielu Niemców. Stefan poznał Gerdę. Miłość nie znała powojennych przeszkód. W 1947 roku urodził się syn, któremu nadali imię po ojcu - Stefan. W tym samym roku rodzina Gerdy została zmuszona do wyjazdu. Osiedlili się w Saksonii, w Wilkau-Hasslau, na terenie sowieckiej strefy okupacyjnej. Mały Steffi był z matką. 

Duży Stefan miał wiele kłopotów w staraniach o wyjazd za rodziną Gerdy. Pomogło mu niemiecko brzmiące nazwisko. Udało się i mogli wziąć ślub w roku 1948 w Wilkau. Tam przyszło na świat dwóch braci małego Stefana. 

Gerda miała kuzyna w Bremie, na terenie Niemiec Zachodnich. Do niego w 1954 roku pojechał Stefan. Zaczął pracować. Przygotował wszystko na przybycie żony i dzieci. Stało się to rok później. Po kilku latach wędrówki Gerda i Stefan znaleźli dom w Syke koło Bremy.    

 Współczesna rodzina Stefana Hausnera w Syke

piątek, 21 lutego 2020

W DRODZE Z RZEŹNI MIEJSKIEJ. KAROL (1875-1914) I KAROL STANISŁAW HAUSNEROWIE (1906-1946)

O młodszym bracie Jana Jakuba, Karolu Hausnerze, pisał krakowski "Czas":

Karol Hansner [Hausner] , czeladnik rzeźnicki, szedł z rzeźni miejskiej do domu przez linię akcyzową i niósł w kieszeni flaszkę spirytusu. Strażnik akcyzowy Piotr Górnisiewicz przytrzymał Hansnera jako przemytnika i wezwał go, aby się udał do urzędu rogatkowego podgórskiego celem ukarania za przemytnictwo. Wtedy miał Hansner rzucić się na strażnika i wyrwać mu gwizdek , gdy chciał wezwać na pomoc innych strażników, a nawet zagroził mu nożem. Ostatecznie przy pomocy nadbiegających strażników doprowadzono Hansnera do urzędu akcyzowego, gdzie zapłacił tytułem kary 2 k. 40 h., osobno zaś oskarżyła go prokuratoria państwa o zbrodnię gwałtu publicznego.

Zdarzenie to mogło mieć miejsce około roku 1895. Karol - jak wynika z tej notatki - przyuczał się jeszcze do zawodu rzeźnika. Mieszkał również w Podgórzu, Zabłocie nr 269. W "Księdze adresowej Krakowa i Podgórza" z roku 1905 występuje obok ojca jako dozorca rzeźni z adresem Zabłocie 8. W wydaniu księgi adresowej za rok 1914 rzeźnik Karol Hausner jest wymieniony w dwóch miejscach: Grzegórzki 59 i ul. Kilińskiego 7 w Podgórzu. 



Z szóstki jego dzieci dwoje zmarło w dzieciństwie. Sam Karol zmarł niespodziewanie w wieku 39 lat, w 1914 roku. Urodzony w roku 1903 syn Edward pracował później w rzeźni miejskiej, a potem był lakiernikiem. Żona Edwarda Anna Czepiec mogła pochodzić z Rząski z szeroko rozgałęzionej rodziny Czepców z Bronowic Małych. Drużbami na ich weselu byli Stefan Hausner i Anna Gazda. Trzeci z kolei syn Karola, Karol Stanisław, "tramwajarz", ożenił się z Teofilą Kęsek z Bonarki.

Jeszcze przed ślubem Karol i Teofila znikali na długie godziny w tajemniczym świecie łagiewnickich podmokłych łąk, stawów porośniętych szuwarami, błotnych ptaków. Wisła przez stulecia wędrowała tutaj, na Zabłociu, w Płaszowie pozostawiając zagłębienia starorzecza.



Rodzina zamieszkała przy ul. Zakopiańskiej 2 - w tamtym rejonie pozostały też dzieci i wnuki Karola Stanisława. W 1934 roku mieszkali przy ul. Łagiewnickiej 35. Poprzez Teofilę Kęsek rodzina Karolów Hausnerów utrzymywała bliższe kontakty z Emilem Hausnerem , synem Adolfa i Laury Kahl. Siostra Teofili, Janina Kęsek, była żoną Emila, natomiast sama Teofila matką chrzestną jego syna Krzysztofa (ur.1944). Śluby dwóch sióstr miały miejsce w roku 1929. Na cmentarzu podgórskim znajduje się grób "K.Hausnerów". Obok leżą pochowani Janina Kęsek i Katarzyna Sysło, rodzice Teofili i Janiny.       

piątek, 14 lutego 2020

DAMA Z PODGÓRZA. HELENA Z HAUSNERÓW GRZYWACZOWA (1891-1974)

Młodziutka panna Hausnerówna, Helena, od wielu miesięcy spotykała się z maszynistą kolei wiedeńskiej Stanisławem Grzywaczem. Wkrótce, zgodnie z obyczajem, wraz z rodzicami Staszka Jan Hausner wysłał do rodziny i przyjaciół zaproszenie:

Jan Hausner ma zaszczyt zaprosić na ślub swej córki Heleny z panem Stanisławem Grzywaczem.
Karol i Wiktorya Grzywaczowie mają zaszczyt zaprosić na ślub swego syna Stanisława z panną Heleną Hausner
który odbędzie się we środę dnia 12. stycznia 1910 r. o godz. 6-tej po południu w kościele parafialnym w Podgórzu, oraz na zabawę weselną do domu panny młodej ul. Zabłocie.

 Helena Hausner Grzywaczowa

Zimową porą Jan odprowadził córkę do ołtarza w kościele św. Józefa. Potem mieszkali razem. Wspólne rodzinne szczęście zburzył wypadek. Jana przygniótł jakiś ciężki mebel w jatkach. Nie mógł być zarządcą. Wraz z córką otrzymał przydział na małe mieszkanie w kamienicy przy ul. Wandy. Sąsiednie zajmowała kuzynka Henryka. Od czasu do czasu przyjeżdżała z wiejskimi wiktuałami, w tym z doskonałym miodem, "Niemra", kobieta z Fehlbachu. Brat Adam nie zapominał.

Poza księżmi zaglądali na ul. Wandy magistraccy  urzędnicy. Jan nadal odmawiał różaniec "po swojemu", a jeszcze przed śmiercią 19 lutego 1939 r. pytał proboszcza czy tak można. Pochowany został na starym, podgórskim cmentarzu.

 Helena z dziećmi Janem i Elżbietą

Helena była piękną kobietą, słynącą z wielkiej elegancji, a przy tym osobą życzliwą i uczynną. Bez niej nie odbywały się żadne uroczystości weselne i dobroczynne w Podgórzu. Z jej dzieci Jan Grzywacz (ur.1916) pozostał w Krakowie, natomiast Elżbieta (ur.1911), po mężu Kulińska, przeniosła się do Chrzanowa. 

sobota, 8 lutego 2020

DOZORCA PODGÓRSKICH JATEK. JAN HAUSNER (1849-1939)

Po dwudziestu latach mieszkania w Podgórzu Jan i Anna Hausnerowie stali się szanowanymi obywatelami. Anna zajmowała się domem, liczną gromadą dzieci i rodzących się wnuków. Jan prowadził kancelarię i zarządzał podgórskimi jatkami, a także kierował zbudowaną w roku 1881 rzeźnią na Zabłociu. Jako "dozorca rzeźni miejskiej" pracował od 1880 do 1918 roku. 

 Model rzeźni miejskiej w Muzeum Podgórza

W 1905 roku na krótko zastąpił go syn Stanisław. Mieszkał w trzypokojowym, służbowym domu z ogrodem. Był znany z wielkiej solidności i skrupulatności, dobroci i sprawiedliwości. Anna gotowała dla robotników jatek i dla dzieci Jana Jakuba gar zupy. Gorące blachy pełne placków z owocami leżały na schodach do wystygnięcia. Dzieci kryjąc się przed surowym wzrokiem babci wydłubywały kawałki ciasta z owocami ze środka. Synowie trudnili się rzeźnictwem, produkcją i handlem wędlinami. W spokojne sobotnie lub niedzielne popołudnia gościli na obiadach proboszcza od św. Józefa.

 Pracownicy rzeźni miejskiej w Podgórzu (fot. w Muzeum Podgórza)

Jan miał kłopot z wysławianiem się w języku polskim. Natomiast języka niemieckiego używał wyłącznie w modlitwie i korzystał z niemieckiego modlitewnika. Ta niewielka książeczka zadrukowana trudnym do odczytania gotykiem była jedyną nicią łączącą z rodziną pozostałą w Fehlbach. W życiu rodzinnym, w imionach dzieci, w małżeństwach synów nic nie pozostało z pamięci o niemieckim pochodzenie pradziadów. Myślał o budowie dużego domu z ogrodem. Takie działki były jeszcze na Zabłociu, w Ludwinowie albo po drugiej stronie Wisły.

 Jan Hausner w roku 1937/1938

W 1909 roku Jan z Anną cieszyli się wnuczętami: dziećmi Jana Jakuba, czterema synami Karola - Edwardem (1903), Mietkiem (1905), Karolkiem (1906), Stefkiem (1907) - oraz dwójką Stanisława - Staszkiem (1906) i Helenką (1909). Anna ciężko zaniemogła po narodzinach w maju 1909 r. Jasia i Celiny, wnucząt-bliźniaków Jana Jakuba. Zmarła w tym samym roku. Pierwsza z Hausnerów, która spoczęła na podgórskim, starym cmentarzu. Z Janem pozostała 18.letnia córka Helena. W 1912 roku jest jeszcze wymieniany w księdze adresowej Krakowa i Podgórza jako mieszkaniec Zabłocia. Zaraz potem korespondencja synów Jana adresowana była na ul. Wandy 10 (obecnie ul. Dąbrówki 9) lub na jatki miejskie w "Podgórzu przy Krakowie". W "Wielkiej Księdze Adresowej Krakowa i Podgórza" na rok 1914 występuje rzeźnik Jan Hausner, ale z adresem ul. Sołtyka 13, w rejonie ulicy Blich i całkiem niedaleko Grzegórzek. 

   Ulica Dąbrówki współcześnie

niedziela, 2 lutego 2020

U ŚW. FLORANA. JAN HAUSNER I ANNA Z WARMUSÓW (1872).

Jan Hausner wyjechał z Fehlbach do Krakowa ok. roku 1870. W rodzinnym gospodarstwie pozostali rodzice Jan i Katarzyna, starszy brat Filip z rodziną oraz młodsi bracia Adam i Henryk. Nie wiadomo czym zajmował się Jan w pierwszych miesiącach pobytu w Krakowie. Miasto gwałtownie się rozwijało, ale nie było przyjazne dla nowych przybyszów bez majątku. Podejmując się różnych prac poznał Annę Warmus. Warmusowie od dawna mieszkali na terenie parafii św. Mikołaja i św. Floriana. U św. Floriana brał ślub w roku 1816 dziadek Anny , Floriana, z babcią Rozalią Florczyk, a w roku 1847 rodzice Karol i Magdalena z Połomskich.



27 października 1872 roku na Kleparzu Karol Warmus poprowadził córkę do ołtarza. Czekał na nią Jan Hausner. Z rodzinnych opowieści wynika, że ojciec Jana tak jak nie zgadzał się na wyjazd syna do Krakowa, tak nie akceptował jego małżeństwa. Urodziny ich pierwszych trzech synów - Jana Jakuba (1873), Karola (1875) i Bolesława (1877) - nie są odnotowane w księgach parafii św.Józefa. Można przypuszczać, że dopiero po 1877 roku przenieśli się do Podgórza, a przez ten czas mieszkali u Warmusów. Na pewno dom znaleźli przed 1881 rokiem na Zabłociu, w podgórskiej parafii. Zabłocie pod koniec XIX wieku było niewielką osadą zasiedlaną przez nowych mieszkańców. W 1881 rokiem zmarł mały Bolek i w tym samym roku urodził się Antek. Jan i Anna mieszkali w domu nr 171, w rejonie dzisiejszej ulicy Dąbrowskiego. Wychowywali dziewięcioro dzieci - poza Janem Jakubem, Karolem i Antonim jeszcze Józefa (1883), Stanisława (1885), Juliana (1887), Henryka (1889) i ukochaną, wiecznie roześmianą Helenkę (1891). 

 

ZAGADKI POZOSTAJĄ

  Historia rodziny Hausner od końca XVIII wieku jest spisana. Pozostały zagadki i pytania bez odpowiedzi. 1. Początki rodziny giną w mroku. ...