piątek, 24 maja 2019

MAMA DZIECI Z RUSZCZY. JADWIGA HAUSNER (1897-1967)



Jadwiga Hausner, mieszkająca przy ul. Studenckiej w Krakowie, przejęła częściowo charakter ojca Henryka. Na fotografiach wygląda bardzo sympatycznie, ale długoletnia kierowniczka szkoły powszechnej w Ruszczy budziła duży respekt. Była stanowcza. Irytowała ją głupota i próżniactwo, a swoje zdanie potrafiła powiedzieć każdemu prosto w oczy. W latach II wojny światowej prowadziła 7-klasowy zespół tajnego nauczania. Była osoba ambitną, otwartą, wesołą, towarzyską, ciekawą świata.

 Jadwiga Hausner z koleżankami z Seminarium, ok.1913

Posadę nauczycielki w szkole w Ruszczy objęła 26 września 1923 r. Kiedy została kierowniczką to zamieszkała w szkolnym budynku; drewnianym, parterowym, obitym z zewnątrz pionowo deskami, z dwuspadowym dachem krytym dachówką. Do dwóch sal lekcyjnych wchodziło się głównym wejściem od drogi. Z tyłu położone mieszkanie to były dwa niewielkie pokoiki i kuchnia. W części ogrodu znajdowało się boisko szkolne, ale znalazło się też miejsce na grządki z jarzynami i kwiatami, a nawet na kilka drzew owocowych.



Sień budynku nawet zima nasycona była zapachem dymu, którym okadzano pszczoły. Ule, które stały w ogrodzie, w połowie należały do Jadwigi, a w połowie do miejscowego księdza proboszcza. Ten zresztą wykorzystywał to jako pretekst do popołudniowych "brydżyków".

 Z tygrysem w Rumunii

Jadwiga dużo podróżowała. Na fotografii z Rumunii siedzi z małym tygrysem na kolanach. Fascynowały ją połoniny Beskidów Wschodnich. Wędrowała do krainy Hucułów, a zdarzało się jej odbywać wyprawy na ich małych konikach. Jeździła też bliżej - do Niedźwiedzia, do siostry do Rudawy, do Sopotu, Dziwnowa i Krynicy.



Zmarła w 1967 roku i pochowana jest na cmentarzu rakowickim razem z bratanicą Janiną i jej mężem Julianem Kulką (Rb, rząd 4, grób 21). Jadwiga Hausner żyła samotnie, ale - poza bliskim jej rodzeństwem - miała swoje rusieckie dzieci. Wiele z nich mieszkało w dawnych dworskich czworakach. Potrafiła im delikatnie i dyskretnie pomagać. Ze swoimi dzieciakami jeździła do Krakowa pokazując muzea, zabytki. Pow występach szkolnego kółka teatralnego długi czas na strychu leżały zakurzone, papierowe skrzydła anielskie.

Do leżącej na wschód od Krakowa Ruszczy 7 września 1939 r. wkroczyli Niemcy. Jadwiga Hausner wróciła do szkoły 14 września, po wydaniu przez władze niemieckie nakazu powrotu wszystkich urzędników. Na początku października mogła się rozpocząć nauka szkolna. Niemcy skonfiskowali podręczniki. Jadwiga oczywiście korzystała z książek. Trzeba było bardzo uważać aby za to nieposłuszeństwo nie narazić się na karę. We wrześniu 1941 roku budynek szkolny przeznaczono na magazyn zboża. Na skutek interwencji Jadwigi mniejsze sale zostały do nauki szkolnej. Zima 1942/1943 spowodowała tzw. "wakacje węglowe". Budynek był nieogrzewany.



Na początku sierpnia 1944 roku szkołę zajęli niemieccy lotnicy. Potem oddział "własowców" z końskim lazaretem. 15 stycznia 1945 r. Niemcy uciekli. Rok szkolny 1945/1946 rozpoczęto uroczystą mszą świętą. W szkole powszechnej uczyły już trzy nauczycielki. Latem 1946, nie zważając na protesty mieszkańców Ruszczy, szkołę przeniesiono do Wadowa. Dzieci z Ruszczy nie pojawiły się na zajęciach. Ten swoisty strajk szkolny trwał dwa miesiące. Ministerstwo Oświaty po interwencji zgodziło się na powrót szkoły do Ruszczy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ZAGADKI POZOSTAJĄ

  Historia rodziny Hausner od końca XVIII wieku jest spisana. Pozostały zagadki i pytania bez odpowiedzi. 1. Początki rodziny giną w mroku. ...