W latach 80.tych XVIII wieku w kierunku Wiednia
ruszyło setki rodzin z zachodnich i południowych Niemiec. Wśród nich było
trzech Hausnerów, którzy osiedlili się następnie w kolonii Dornbach pod
Leżajskiem. Czy Franz, Heinrich i Anton byli braćmi? Może kuzynami? Władze
austriackie nie dzieliły rodzin osiedlających się w Galicji. Jest więc wielce
prawdopodobne bliskie pokrewieństwo trzech Hausnerów. Co ich skłoniło, że
ruszyli do nieznanego kraju na wschodzie? Kraju, o którym opowiadano dzikie i
trwożliwe historie.
Zachętą były ulotne druki i afisze agencji werbunkowych: "Cesarz wzywa Was do nowej ojczyzny. Dla młodych krajów Korony daje swoją najlepszą opiekę".
Kraje niemieckie w latach 1771 i 1772 zostały doświadczone klęskami głodu. Dla nowego pokolenia osiedlenie się na wschodzie dawało nadzieję, a patenty austriackiego monarchy zarażały oczekiwaniem na niezwykłe korzyści. Hausnerowie sprzedali majątek. Mogli ruszyć do Frankfurtu lub Ratyzbony. Nie udało się jeszcze ustalić skąd pochodzili. Jakąś wskazówką może być fakt, że artykuł Alfreda Karasek-Langera o wsi Dornbach opublikowany w roku 1934 w "Deutsche Monatsheften in Polen" został umieszczony w internetowej bibliografii Rheinland-Pfalz. Daleko od Ratyzbony. Daleko od Frankfurtu. Z Nadrenii-Nassau pochodzili późniejsi sąsiedzi Hausnerów w Dornbach-Tarnawcu Schoenbornowie.
Zachętą były ulotne druki i afisze agencji werbunkowych: "Cesarz wzywa Was do nowej ojczyzny. Dla młodych krajów Korony daje swoją najlepszą opiekę".
Kraje niemieckie w latach 1771 i 1772 zostały doświadczone klęskami głodu. Dla nowego pokolenia osiedlenie się na wschodzie dawało nadzieję, a patenty austriackiego monarchy zarażały oczekiwaniem na niezwykłe korzyści. Hausnerowie sprzedali majątek. Mogli ruszyć do Frankfurtu lub Ratyzbony. Nie udało się jeszcze ustalić skąd pochodzili. Jakąś wskazówką może być fakt, że artykuł Alfreda Karasek-Langera o wsi Dornbach opublikowany w roku 1934 w "Deutsche Monatsheften in Polen" został umieszczony w internetowej bibliografii Rheinland-Pfalz. Daleko od Ratyzbony. Daleko od Frankfurtu. Z Nadrenii-Nassau pochodzili późniejsi sąsiedzi Hausnerów w Dornbach-Tarnawcu Schoenbornowie.
Osadnicy z lat 1770-1774
Karolina Grodziska opowiadając o swoich przodkach z rodzin Reichertów,
Peterów i Negruszów wyobraziła sobie jak przyszli osadnicy opuszczali niemiecką
ojczyznę.
Hausnerowie zapewne zastanawiali się czy załadować rodziny na rzeczny statek, na dunajską „szachtę”, w Ulm, jak wielu innych, czy jechać swoim wozem zakurzonymi polnymi drogami do Pragi i dalej na Wiedeń. Prawdopodobnie wybrali to drugie. Wiejskie drogi Bawarii, Lasu Czeskiego, rozległej doliny Dunaju dawały swobodę. Bóg czuwał. Podróżowanie płaskodennymi i ciasnymi łodziami, z racjonowaną wodą, gdzie szerzyły się choroby stało się dla wielu rodzin przyczyną tragedii. Dziesiątki podróżujących zmarło w drodze. Potem ich bliscy natrafiali na niespodziewane utrudnienia: małżeństwom i osobom samotnym przysługiwała różna wielkość gospodarstw. Wyjściem z kłopotliwych sytuacji były szybkie śluby wdów i wdowców.
Jeden z obrazów przedstawiających osadników płynących dunajską "szachtą".
Konie zaprzężone do ciężkich,
transportowych wozów toczyły się powoli. Osadnicy szli obok ubrani w grube, długie do kolan, zielonkawe kubraki.
Szerokie ronda kapeluszy chroniły ich przed deszczem i chłodem. Pod
rozpiętymi na drewnianych pałąkach płachtami wśród pakunków, tobołków,
skrzynek, w chustach zawiniętych na głowach siedziały żony, siostry, matki. O
boki wozu obijały się garnki, skórzane torby, duże sita do przesiewania mąki i
ziaren. Z Franciszkiem mógł jechać 16-letni Antoni, a za nimi wóz Henryka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz