niedziela, 2 grudnia 2018

CESARSKIE OSADNICTWO W DOLNYM BIEGU SANU

W połowie XVIII wieku cesarzowa Maria Teresa postanowiła zagospodarować obszary niezamieszkałe lub o małej gęstości zaludnienia. Osadnicy ruszyli do Banatu i Siedmiogrodu. Kraje niemieckie w 1771 i 1772 roku zostały doświadczone klęskami głodu. W latach 1769-1772 Austria zajęła Spisz i wzięła udział w pierwszym rozbiorze Polski. 1 października 1774 roku Maria Teresa wydała patent kolonizacyjny zachęcający katolickich kupców i rzemieślników do osiedlania się w Galicji, kolonistom gwarantowano zwolnienie z opłat prawa miejskiego i majsterskiego oraz sześcioletnie zwolnienie od danin i pogłównego. Dla protestantów pierwotnie przeznaczono Lwów, Jarosław, Zamość i Zaleszczyki, a potem jeszcze Brody. Mimo ograniczenia przestrzeni osadniczej to właśnie protestanci z Hesji i Nadrenii-Palatynatu byli głównymi ochotnikami do osiedlenia.

Następca Marii Teresy, cesarz Józef II, dokonał radykalnej zmiany w realizacji projektu osadniczego. Wydał patenty kolonizacyjne rozszerzające całą akcję na ludność rolniczą i zwiększające zwolnienie od danin do 10 lat.

Głównym miejscem, przez które szli osadnicy stał się Frankfurt nad Menem. Komisarze werbunkowi działali także w Rottenburgu nad Neckarem i w Westfalii. Ludzi przyciągała nadzieja na własne gospodarstwo, korzystne warunki osiedlenia, małe koszty utrzymania. Gwałtowny napływ przybyszów sprawił, że w roku 1782 zakazano przyjmować mieszkańców Dolnej i Górnej Austrii. Decyzję taką dyktowała obawa o gospodarcze wyludnienie Austrii właściwej. W roku kryzysu 1783/1784 tysiące ludzi opuściło Palatynat, wędrując przez Ratyzbonę nad Dunaj i do Wiednia.

Stanisław Schnuerr-Pepłowski pisał o nich w 1896 roku:

Pokolenie osadników już tu urodzone odznaczało się znakomitym wyrobieniem sił fizycznych, pracowitością i rządnością, dzięki czemu dochodziło do zamożności nieznanej przedtem pracującym na roli (...) Inaczej wyglądali wszakże ojcowie tych pracowitych przybyszów, zabiedzeni, wątli, źle zbudowani, zdemoralizowani nędzą, rozpróżniaczeni długą wędrówką i bezczynnością przymusową. Rząd bowiem nieprzygotowany na przyjęcie tak znacznej liczby wychodźców, podążających z Niemiec ku granicom krajów dziedzicznych monarchii, umieszczał ich tymczasowo, po kilkadziesiąt rodzin razem, w zniesionych klasztorach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ZAGADKI POZOSTAJĄ

  Historia rodziny Hausner od końca XVIII wieku jest spisana. Pozostały zagadki i pytania bez odpowiedzi. 1. Początki rodziny giną w mroku. ...