W wiedeńskich zajazdach, karczmach, w pomieszczeniach cesarskich urzędników leżały broszury. Była to "Instrukcja o korzyściach i warunkach dla osadnictwa z Rzeszy Rzymskiej w Cesarsko-Królewskie kraje". Osadnicy musieli otrzymać od władcy swojego rodzinnego kraju zwolnienie, świadectwo moralności oraz potwierdzenie kwalifikacji i efektów gospodarowaniu. Zainteresowani od komisarza rządu austriackiego (m.in. we Frankfurcie) otrzymywali paszport oraz oddawali w depozyt pieniądze na podróż co najmniej w kwocie 200 guldenów. Od wielkości tej kwoty zależała później wielkość przydzielanego gospodarstwa.
W Wiedniu działała "Hofagentur", centrala odpowiedzialna technicznie i gospodarczo za akcję osadniczą. Analogiczny urząd dla Galicji powstał we Lwowie i działał poprzez swoje odpowiedniki w Jaworowie, Zamościu, Samborze, Lubaczowie i Stryju.
Hausnerowie musieli mieć odpowiednie środki na "uprzywilejowanie" i stawili się przed obliczem wiedeńskiego urzędnika. Pisarz mógł pochodzić z nie niemieckich krain cesarstwa i pisać nazwiska tak jak słyszał. Stąd spotykamy Hauserów, Haussnerów, Haznerów, Chauznerów, Hajzerów czy Hausslerów.
Musieli podjąć decyzję czy chcą się osiedlić na terenach Galicji czy Węgier. Wybrali Galicję. Anton mógł zostać, jako małoletni, do Franza. W Wiedniu zatrzymali się na tyle długo, że w tradycji rodzinnej pozostawało przez długie lata przeświadczenie o pochodzeniu z Wiednia lub jego okolic.
Tym bardziej, że pod Wiedniem znajdowała się miejscowość Dornbach, z której okolic w 1683 roku szarżowała na Turków husaria króla Jana III Sobieskiego.
Wiosną 1786 roku otrzymali paszporty podróżne, środki finansowe i wyruszyli...
Paszport podróżny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz